Nasza praca jest pełna przygód – czasami zupełnie niespodziewanych, czasami bardziej do przewidzenia. Przede wszystkim jest jednak ciekawą i szczelnie wypełniającą nasz czas częścią dnia (a nierzadko także i nocy). Przynajmniej na tyle, by postanowić dzielić się z Wami związanymi z nią historiami.
Tematy wpisów, które będą się tutaj regularnie (mamy nadzieję!) pojawiać, podyktuje samo życie. A dokładniej ta jego część, którą nazwaliśmy FOTOGRAFy. Takie stwierdzenie może zwiastować niezły misz-masz, jednak przewidujemy, że większość publikowanych treści będzie orbitować wokół głównych obszarów naszej fotograficznej działalności.
Można się więc spodziewać postów dotyczących naszych działań związanych z fotografią architektury i wnętrz. Ta wysuwa się bowiem na czele naszego prywatnego rankingu najczęściej przydarzających się nam przygód.
Będzie też trochę o fotografii kulinarnej – spróbujemy więc opowiedzieć Wam o tym, czego nie zjedliśmy albo pożarliśmy jedynie oczami naszych aparatów.
Na dokładkę dorzucimy na pewno także coś o fotografii portretowej, która jak żadna inna wiąże się z masą anegdot takich, jak pytanie o możliwość zastosowania filtra do prasowania koszul w programie do edycji zdjęć, zadane nam po sesji zdjęciowej przez potarganych życiem bohaterów tejże sesji. Wszystkim zapewniamy stu procentową anonimowość.
We wpisach z pewnością pamiętać będziemy również o fotografii produktowej. Dobrze wiemy, że ta część naszej pracy obserwowana (i relacjonowana) z odpowiednim dystansem może przypominać czasem coś z pogranicza abstrakcyjnej komedii i początków kina z gatunku science fiction. Przynajmniej jeśli uwzględnić wymyślane przez nas rozwiązania stosowane do zakończenia z powodzeniem misji fotograficznych.
Brzmi to trochę jak zlepek autoterapii budującej pozytywny obraz naszej pracy, próby traktowania jej jako serię żartów dających bezpieczny dystans do niej i chwalipięctwa. I tak pewnie właśnie będzie, ale to wszystko jest chyba po prostu potrzebne!
No to cześć!