LOADING

Jak zmienia się fotografia nieruchomości?

Od naszej pierwszej sesji zdjęciowej w mieszkaniu na sprzedaż minęło ładnych parę lat i często zastanawiamy się, co zmieniło się przez ten czas w fotografii nieruchomości. Mogłoby się wydawać, że niewiele. Aparaty cyfrowe są przecież z nami o wiele, wiele dłużej – teoretycznie nie ma więc sensu porównywać tego, co aktualnie dzieje się w tej dziedzinie z realiami ery analogowej, a pisanie o rosnących możliwościach postprodukcyjnych, jakie daje cyfrowa ciemnia, wydaje się kompletnie jałowe. W tym wpisie postaramy się sprawdzić, czy rzeczywiście nie ma różnic pomiędzy fotografowanie architektury i wnętrz na sprzedaż lub wynajem dzisiaj i dawniej.

fotografia wnętrz Poznań
wnętrze mieszkania na sprzedaż, które wraz z projektantką umeblowaliśmy na potrzeby sesji zdjęciowej.

Rosnące wymagania

Współpraca z architektami, agencjami nieruchomości, czasami także prywatnymi inwestorami na pewno wygląda nieco inaczej niż dawniej. Przede wszystkim, zanim pojawimy się z aparatami w miejscu do sfotografowania, nasz zleceniodawca wielokrotnie widział już swoją nieruchomość na wizualizacjach, które do złudzenia przypominają już zdjęcia. Sami często bawimy się w rozpoznawanie, czy oglądany na naszych ulubionych profilach społecznościowych obraz jest fotografią, czy cyfrowym renderem… i musimy przyznać, że z biegiem czasu ta rozrywka staje się coraz trudniejsza. Przekłada się to z pewnością na stawiane nam wymagania – ma być czysto, prosto i ładnie jak na… wizualizacji? Czy fotografia nieruchomości jest w takim razie w ogóle potrzebna? Zapytaliśmy kiedyś o to zaprzyjaźnionego architekta, który bez głębszego zastanowienia odpowiedział nam, że wizualizacja rzadko przedstawia stan faktyczny, służy bardziej wyobrażeniu sobie miejsca, którego jeszcze nie ma (i faktycznie powstaje po to, by „zmaterializować” wizję konkretnej przestrzeni czy wnętrza). Natomiast fotografia nieruchomości dokumentuje to, jak projekt udało się zrealizować, przedstawia stan faktyczny. Oczywiście ów stan faktyczny często wymaga pewnych poprawek i zmian. Jakich?

kuchnia zieleń fotografia
kuchnia w sucholaskim apartamencie zaaranżowane wraz z architektką podczas wykonywania zdjęć.

Fotograf, scenarzysta i dekorator…

Jakiś czas temu fotografia nieruchomości była pracą sprowadzającą się wyłącznie do odwiedzenia „miejsca akcji” z niezbędnym sprzętem i jego właściwego użycia. Nie brzmi to zaskakująco, a przynajmniej nie tak bardzo. Po co w takim razie o tym piszemy? Choćby dlatego, że obecnie niejednokrotnie zdarza nam się łączyć pracę fotografa z dodatkowymi zadaniami, o których dawniej nawet nam się nie śniło. Wszystko za sprawą rozwijającej się branży, która coraz chętniej adaptuje do swoich potrzeb popularny od lat na zachodzie home staging, czyli po prostu dekorowanie lub aranżowanie w zupełnie nowy sposób przestrzeni na sprzedaż lub wynajem. W praktyce oznacza to, że zdarza nam się traktować odwiedzane miejsce jako scenografię, którą uzupełniamy nowymi dodatkami, budując czasami alternatywną wersję tego samego miejsca na potrzeby portfolio projektanta, architekta lub pośrednika. Wiele sesji sprawiło, że fotografia nieruchomości budzi nasze skojarzenia także z pracą w firmie przeprowadzkowej – jakiś czas temu we współpracy z architektką wnętrz zrealizowaliśmy zdjęcia w hotelu, który po zderzeniu wizji projektantki z rzeczywistością, został wypełniony dodatkami niezgodnymi z założeniami projektu. Nasza praca rozpoczęła się zatem od zrolowania wszystkich dywanów i przeniesieniem ich wraz z częścią mebli poza granice kadru. Do dziś pamiętamy zdziwienie pracowników tego miejsca, którzy natknęli się na nas na jednym z pięter, kiedy wynosiliśmy z jednego z apartamentów większość wyposażenia…

fotografia wnętrz Poznań
dodatki grają istotną rolę podczas każdej sesji. Czasami trzeba mieć je ze sobą podczas sesji…

Powrót do przeszłości?

Coraz częściej spotykamy się z rosnącym zainteresowaniem tradycyjnymi metodami utrwalania obrazu, czyli mówiąc najprościej – użyciem aparatów analogowych na potrzeby fotografii nieruchomości. Choć realizując własne projekty fotograficzne dosyć często sięgamy po kolorowe lub czarno-białe klisze, ich zastosowanie w pracy pojawiło się stosunkowo niedawno. Prawdę mówiąc kilka lat temu nie uwierzylibyśmy nikomu, kto śmiałby twierdzić, że w niedalekiej przyszłości będziemy mogli pracować używając sprzętu na film, a jednak tak właśnie zaczyna być. Czułości analogowych materiałów nie da się porównać z prawie żadną matrycą cyfrową, rozpiętość tonalna jest o wiele większa, co w praktyce przekłada się na obraz pełen detali w cieniach i światłach. Nie wspominamy nawet o tym, że stosowanie instagramowych filtrów kolorystycznych staje się wówczas zbędne, bo charakterystyka poszczególnych klisz daje ten efekt w pakiecie 🙂

fotografia wnętrz FOTOGRAFy
zdjęcia w zamieszkałym domu to czasami spore wyzwanie, a cała sesja zaczyna się od wielkiego sprzątania, które pozwala osiągnąć pożądany efekt.

Zróbcie po swojemu

Ostatnia, dla nas być może najważniejsza różnica pomiędzy tym jak fotografia nieruchomości wyglądała kiedyś i dziś, to zdecydowanie charakterystyka współpracy z powracającymi, a coraz częściej także nowymi klientami. O ile kilka lat temu normalnością była szczegółowa lista kadrów do wykonania (nierzadko podyktowana stworzonymi na etapie projektu wizualizacjami), dziś o wiele częściej słyszymy „zróbcie po swojemu” lub „widzieliśmy profil na insta i ufamy, że tu wyjdzie równie fajnie”. Co to właściwie oznacza? W naszym przypadku przede wszystkim to, że najważniejszym elementem w fotografii nieruchomości jest uchwycenie klimatu miejsca, zwrócenie uwagi na naturalne światło, detale i barwy, które tworzą panującą w nim atmosferę.